Za sprawą ostatnich, projektowanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (dalej jako „ustawa odległościowa”) branżę OZE, w szczególności nastawioną na pozyskiwanie energii z wiatru, czeka niemała rewolucja. Czy planowane zmiany rzeczywiście ułatwią realizację inwestycji i doprowadzą do długo zapowiadanego „uwolnienia” elektrowni wiatrowych. W dalszej części artykułu przyglądamy się projektowanym reformom przepisów. Zapraszamy do lektury.
Odstępstwa od stosowania zasady 10H
Bez wątpienia najbardziej wyczekiwaną zmianą w ustawie odległościowej jest poluzowanie tzw. zasady 10H, która w praktyce w znacznym stopniu zastopowała rozwój lądowej energetyki wiatrowej w Polsce. Dla przypomnienia, przedstawiając w uproszczeniu: zgodnie z zasadą 10H odległość elektrowni wiatrowej od zabudowań mieszkalnych powinna wynosić co najmniej 10-krotność wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli.
Natomiast zgodnie z zaproponowaną przez ustawodawcę modyfikacją wskazanej zasady, gmina w ramach uchwalonego planu miejscowego może wyjątkowo zgodzić się na zmniejszenie odległości lokalizacji planowanej elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkaniowej, przy czym odległość ta nie może być mniejsza niż 500 metrów. Zachowany przy tym zostanie wymóg, zgodnie z którym elektrownie wiatrowe mogą być lokowane wyłącznie na podstawie opracowanych przez gminę planów miejscowych. Jednak w przypadku, gdy projektowana inwestycja miałaby się znaleźć na terenie więcej niż jednej gminy, przy sporządzaniu planu miejscowego konieczna będzie współpraca wszystkich gmin znajdujących się na danym obszarze. Powyższe de facto oznacza konieczność uchwalenia planu miejscowego także przez gminy pobliskie, w przeciwnym wypadku inwestor nie uzyska pozwolenia na budowę w odniesieniu do tej części inwestycji, która wykracza poza granice gminy.
Nowością, wskazaną w ustawie odległościowej jest projekt przepisów zakładający zakaz lokalizowania elektrowni wiatrowych w bezpośrednim sąsiedztwie linii najwyższych napięć. W tym przypadku minimalna odległość od linii powinna być nie mniejsza niż trzykrotność maksymalnej średnicy wirnika wraz z łopatami albo dwukrotność maksymalnej całkowitej wysokości elektrowni wiatrowej, w zależności od tego, która z tych wartości jest większa. Odległość ta może zostać zmniejszona wyłącznie w szczególnie uzasadnionych przypadkach i wyłącznie na wniosek operatora systemu przesyłowego (PSE S.A.). Jeżeli elektrownia została już wybudowana w pobliżu linii najwyższych napięć, dozwolone będzie jedynie przeprowadzanie jej remontów, z wyłączeniem działań prowadzących do zwiększenia jej mocy lub zwiększenia jej oddziaływania na środowisko.
Planowane ograniczenia odległościowe dotkną również inwestorów, którzy w planach mają budowę elektrowni w pobliżu parków narodowych oraz rezerwatów przyrody. W pierwszym przypadku bezwzględnie utrzymana zostanie zasada 10H. W drugim natomiast graniczna odległość pomiędzy elektrownią a rezerwatem wyniesie min. 500 metrów.
Udział inwestorów w procedurze planistycznej
Zobowiązanie do lokalizowania farm wiatrowych wyłącznie na podstawie planów miejscowych ustawodawca planuje złagodzić poprzez umożliwienie inwestorom partycypacji w kosztach sporządzenia lub zmiany studium oraz planów miejscowych, w zakresie niezbędnym do realizacji elektrowni wiatrowej. Inwestor na podstawie umowy zawartej z gminą będzie mógł zobowiązać się do pokrycia kosztów planistycznych w całości lub w części. Na tym jednak jego rola w procedurze planistycznej się skończy, bowiem ustawodawca w celu uniemożliwienia inwestorowi wpływania na treść dokumentów planistycznych w zakresie wykraczającym poza zagadnienia związane z elektrowniami wiatrowymi przewidział szereg kwestii, które nie mogą być przedmiotem umowy pomiędzy gminą a inwestorem, chociażby takich jak ustalenie przeznaczenia i sposobu zagospodarowania terenów objętych planem miejscowym.
Przewidziana zmiana z całą pewnością przyczyni się do usprawnienia postępowań w przedmiocie uchwalania i zmian planów miejscowych na potrzeby budowy elektrowni wiatrowych, co w dużej mierze stanowi główny czynnik spowalniający lub uniemożliwiający realizację przedmiotowych inwestycji. Dodatkowo, w ocenie Autorów, wprowadzenie jasnych zasad uczestnictwa inwestorów w procedurze planistycznej lub w procedurze zmiany studium, pozytywnie wpłynie na transparentność współpracy inwestora z gminą. Współpraca ta, w szczególności w kwestii zasad finansowania przez inwestora całej procedury (np. w formie darowizny na rzecz gmin), była niejednokrotnie na celowniku organów, a samo bezpośrednie finansowanie przez inwestorów dokumentacji planistycznej gminy zostało uznane przez Najwyższą Izbę Kontroli za działanie nielegalne. Wprowadzenie do ustawy rozwiązań zapewniających otwarty i oficjalny sposób finansowania procedury zmiany studium lub zmiany planu miejscowego, należy ocenić pozytywnie, zarówno dla inwestorów, jak i dla gmin, których budżety zostaną istotne odciążone. Co istotne, z punktu widzenia inwestora, projektowana zmiana może istotnie wpłynąć na zwiększenie kosztów realizacji inwestycji wiatrowych. Inwestor przy wycenie realizacji inwestycji niejednokrotnie, w celu przyspieszenia działań, będzie musiał liczyć się z potrzebą uwzględnienia ewentualnych kosztów planistycznych. Czy i w jakim zakresie będzie to nadużywane przez gminy – pokaże praktyka.
„Uproszczona” rozbudowana procedura konsultacji
Ustawodawca chcąc zrekompensować społeczeństwu uelastycznienie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkaniowej, wprowadził dość skomplikowaną i wieloetapową procedurę planistyczną, w której zasadnicze znaczenie ma obowiązek przeprowadzenia szeregu konsultacji publicznych, w których aktywną rolę będzie odgrywało społeczeństwo danej gminy. Konsultacje te muszą zostać przeprowadzone przynajmniej dwukrotnie z mieszkańcami gminy, w której jest planowana inwestycja. Obowiązek uczestnictwa w takich dyskusjach spoczywa nie tylko na organach gminy, ale także na samym inwestorze. Dodatkowo, koniecznym etapem w ramach procedury planistycznej będzie uzyskanie opinii gminy pobliskiej dotyczącej projektu planu miejscowego, sporządzanego w celu realizacji inwestycji wiatrowej. Jeśli inwestycja będzie wykraczała poza teren danej gminy, to oczywiście druga gmina również powinna przejść całą procedurę planistyczną.
Istotną kwestią, mającą wpływ na długość procedury planistycznej jest wprowadzenie ustawowego obowiązku przeprowadzenia strategicznej oceny oddziaływania na środowisko, w ramach której analizuje się m.in. wpływ emisji hałasu na otoczenie i zdrowie mieszkańców. Strategiczna ocena oddziaływania na środowisko ma być obligatoryjnie dołączana do projektu planu miejscowego.
Obowiązek korzystania z pomocy tzw. certyfikowanych serwisów
Zmiany czekają również podmioty eksploatujące elektrownie wiatrowe, tj. wytwórców energii obsługujących daną elektrownię, na których ustawowo zostanie nałożona odpowiedzialność za bezpieczeństwo eksploatacji elementów technicznych elektrowni. Eksploatujący elektrownię wiatrową przede wszystkim będą musieli zapewnić przeprowadzanie przeglądów serwisowych elementów technicznych elektrowni wiatrowej przez przedsiębiorców wpisanych do właściwego dla elektrowni wiatrowych rejestru, a więc przez tzw. certyfikowane serwisy. Nieprzestrzeganie wskazanego obowiązku będzie się wiązało z karą nakładaną przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w wysokości nie wyższej niż 5% przychodu osiągniętego przez ukaranego w poprzednim roku podatkowym.
Aktualizowaną na bieżąco bazę certyfikowanych serwisów zapewni Urząd Dozoru Technicznego.
Podsumowanie
Rewolucyjność proponowanych zmian i ich rzeczywiste ułatwienie w realizacji elektrowni wiatrowych będzie można ocenić dopiero po wejściu w życie projektu nowelizacji. Wszak obecnie, zmiany te są jedynie projektem ustawy (zatwierdzonym przez Radę Ministrów i skierowanym do prac sejmowych) i mogą jeszcze ulec zmianom na etapie parlamentarnym. Niezależnie od dalszej ewaluacji projektu ustawy, już na tym etapie można stwierdzić, że realizacja inwestycji, z punktu widzenia inwestora będzie wiązała się z koniecznością poniesienia wyższych kosztów, w szczególności związanych z finansowaniem procedury planistycznej. Co prawda, zobowiązanie do pokrycia kosztów planistycznych ma być zależne od woli inwestora, aczkolwiek praktyka pokaże czy gminy dla zmiany lub ustanowienia planów miejscowych będą wymagały od inwestorów realnej partycypacji we wszystkich kosztach związanych z tym procesem.
Niewątpliwie, projektowane zmiany liberalizacji zasady 10H przyczynią się do odblokowania wielu terenów, które zgodnie z dotychczasowymi przepisami nie spełniały wymaganej odległości od zabudowy mieszkaniowej. Wskazać jednak należy, że powyższy projekt nowelizacji nie stanowi idealnego remedium na wszystkie bolączki inwestorów. Jedną z największych newralgicznych kwestii, z którą spotykają się inwestorzy OZE jest brak mocy przyłączeniowych w sieci dystrybucyjnej skutkujący często odmową wydania warunków przyłączenia. Ocenić jednak należy, że odblokowanie zasady 10H jest na pewno pierwszym, ważnym, aczkolwiek nie jedynym krokiem do zwiększenia udziału energii wiatrowej w polskim miksie energetycznym.