Na niespełna trzy miesiące przed końcem 2021 roku nadal nie ma odpowiedzi na sześć pytań, jakie I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w styczniu br. skierowała do całej Izby Cywilnej SN w sprawie kredytów frankowych (pytanie prawne zarejestrowane pod sygn. akt: III CZP 11/21). Odpowiedź SN miałaby fundamentalne znaczenie dla rozstrzygania tysięcy sporów toczących się w Polsce pomiędzy posiadaczami kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego, a bankami. W konsekwencji mogłaby z jednej strony modyfikować dotychczasową linię orzecznictwa sądów w tej kwestii, z drugiej – nawet znacząco wpłynąć na siłę argumentów każdej ze stron.

Odpowiedź Sądu Najwyższego na te sześć pytań mogłaby stworzyć swoistego rodzaju konstrukcję nośną dla postępowań w sprawach kredytów frankowych, zwłaszcza przy założeniu, że wykładnia (uchwała SN) miałaby moc powszechnie obowiązującą. Nie umniejszając wagi żadnej z kwestii analizowanych przez Izbę Cywilną SN, kluczowa dla sposobu rozwiązywania sporów pomiędzy bankami, a frankowymi kredytobiorcami wydaje się odpowiedź na pytanie, czy w przypadku unieważnienia umowy przez sąd, kredytobiorcy przysługuje roszczenie o zwrot zapłaconych pieniędzy (spłaconych rat kredytu), a bankowi prawo do żądania wynagrodzenia za korzystanie z jego kapitału, czyli odsetek. Od tego rozstrzygnięcia zależeć będą w największej mierze decyzje kredytobiorców: czy składać pozew do sądu, czy kontynuować toczące się postępowanie, czy może rozważyć porozumienie z bankiem poza sądową salą.

Stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego

Izba Cywilna Sądu Najwyższego rozważając przedstawione jej zagadnienia zasięgnęła opinii instytucji państwa odpowiedzialnych między innymi za sektor finansów w Polsce, w tym Komisji Nadzoru Finansowego, która w swoimi stanowisku zaproponowała uruchomienie przez banki powszechnego programu ugód. Według propozycji KNF ugody byłyby najlepszym sposobem rozwiązywania problemu kredytów walutowych (frankowych). W największym skrócie scenariusz polubownego rozstrzygania sporów polegałby na zrównaniu sytuacji kredytobiorców walutowych z osobami, które w analogicznym okresie zaciągnęły kredyt mieszkaniowy w złotych polskich. Ponadto, zdaniem KNF, problem kredytów walutowych wynika przede wszystkim ze zmiany kursu złotego do franka, a nie z prawnych defektów umów kredytowych, czyli ich ewentualnej abuzywności jak przedstawia się to w pewnym skrócie myślowym.

Zainteresowanie ugodami

Analitycy zauważają, że stanowisko KNF nie wpłynęło istotnie na strategie banków wobec problemu rozwiązywania kredytów frankowych ani też na stanowisko kredytobiorców, którzy weszli już na ścieżkę sporu sądowego, bądź noszą się z takim zamiarem. Ten stan rzeczy ma jednak swoją dynamikę. Wybrane banki zdecydowały się wdrożyć w życie program porozumień z frankowymi kredytobiorcami, a prościej rzecz ujmując – zaproponowały ugody.

Niestety należy jednak otwarcie powiedzieć, że ugody proponowane przez banki w sprawie kredytów we frankach nie mają dobrej prasy. Panuje bowiem przekonanie, że są one mniej korzystne dla klientów, bo wedle sporej części opinii, większe korzyści finansowe może im przynieść unieważnienie umowy przez sąd. Takie przekonanie potwierdzają między innymi dane Związku Banków Polskich wskazujące, że klienci wygrywają 80-90 proc. spraw, chociaż odsetek prawomocnych orzeczeń jest niski. Jednak pewna liczba klientów przejawia zainteresowanie ugodowym rozwiązaniem sporu i warto rozważyć co wpływa na taką ich decyzję.

1. Przedłużająca się niepewność

Na stan przedłużającej się niepewności składa się nie tylko długość postępowań sądowych, ale też zwiększająca się „asertywność” banków, które żądać mogą na drodze postępowania sądowego, po wygranym przez klienta procesie i ewentualnym unieważnieniu umowy, wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego przez bank kapitału. To poważne ryzyko dla klientów, które powinno być brane pod uwagę w kontekście tego, że alternatywą są czasochłonne, kosztowne i niedające gwarancji wygranej procesy.

2. Wzrost świadomości kredytobiorców frankowych i samych banków

Trudno nie dostrzec przez lata zmiany świadomości kredytobiorców frankowych i samych banków. Wyraża się ona między innymi w ewolucji zjawiska, które określane jest jako asymetria informacyjna. Dostrzec należy, że i banki są zainteresowane wyczerpującym przedstawieniem informacji albowiem postrzegają ugodę jako sukces obu stron. Rolę w likwidowaniu potencjalnej asymetrii informacyjnej po stronie kredytobiorcy odgrywają także media elektroniczne, czy portale lub wortale poświęcone problematyce kredytów frankowych. Wydaje się, że nadużyciem nie będzie stwierdzenie, iż większość kredytobiorców korzysta aktualnie z usług profesjonalnych pełnomocników, co powinno pozwolić na łatwiejszą analizę zaproponowanych przez banki ugód.

3. Indywidualny charakter ugód

Banki wychodząc z propozycjami ugód dla swoich klientów – kredytobiorców frankowych starają się uwzględniać ich oczekiwania tak, aby porozumienia obecnie bardzo często zachowały charakter indywidualnych ustaleń, które są osiągane w drodze negocjacji. To bank może być inicjatorem ugody, przedkładając ofertę porozumienia, ale też sam klient może wystąpić o podjęcie negocjacji. Co ważne, ugody są oferowane kredytobiorcom frankowym niezależnie od tego, czy są z nim w sporze prawnym.

Warto sprawdzić wszystkie alternatywne drogi

Podsumowując, ugoda jest wartą rozważenia alternatywą dla postępowań sądowych także w sprawach dotyczących kredytów frankowych. Warto pamiętać, że aby ją zawrzeć nie musimy występować do sądu – ugoda może być zawarta także przed wytoczeniem powództwa. Aktualne pozostaje w jej przypadku hasło: „Warto rozmawiać”.