W przypadku wystąpienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem cywilnym, np. wypadku samochodowego czy pożaru mieszkania, osoba poszkodowana nie zawsze jest w stanie samodzielnie dokonać zgłoszenia powstałej szkody do ubezpieczyciela. Może to wynikać z szeregu okoliczności. Przeszkodą może być brak wiedzy czy doświadczania w prawidłowym wypełnieniu szeregu formularzy i dokumentów wymaganych często przez zakłady ubezpieczeń. Z drugiej strony, w sprawach bardziej skomplikowanych, nawet osoba dobrze obeznania z wypełnieniem formalności tego rodzaju może mieć duży problem z właściwym zgłoszeniem szkody. Przykładowo, w przypadku szkody na osobie w postaci ciężkiego uszkodzenia ciała, jej zakres jest zwykle bardzo szeroki. Szkoda obejmować może wówczas zarówno samo odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę i żądanie w zakresie przyznania renty. Zgłoszenie takiej szkody wymaga często specjalistycznej wiedzy prawnej, uprzedniego przygotowania specyficznej dokumentacji (opinie biegłych, wybrana dokumentacja medyczna), szczegółowego uzasadnienia wysokości dochodzonych świadczeń, etc. Dodatkowo, w przypadku odmowy przyznania odszkodowania lub przyznania go w zbyt niskiej wysokości, powstaje konieczność złożenia odwołania do ubezpieczyciela, podniesienia określonych zarzutów merytorycznych, dalszej wymiany pism, co częstokroć może być dużo trudniejszej niż samo formalne zgłoszenie szkody.
Fachowa pomoc kosztuje
W wypadkach opisanych powyżej, poszkodowany niejednokrotne korzysta z pomocy firm wyspecjalizowanych w dochodzeniu odszkodowań, czy też kancelarii prawnych, co zwykle zapewnia profesjonalną pomoc w sprawie. Jako, że takie podmioty działają za wynagrodzeniem, powstaje pytanie, czy poniesiony w tym zakresie przez poszkodowanego wydatek, może zostać „doliczony” do szkody zgłaszanej ubezpieczycielowi. Z punktu widzenia poszkodowanego nie budzi wątpliwości, że koszty takiej obsługi prawnej stanowi realny uszczerbek majątkowy. Osoba taka poniosła bowiem konkretny wydatek finansowy związany z dochodzeniem naprawienia szkody – gdyby bowiem nie zaistniała konieczność przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego wydatek taki by nie powstał.
Odpowiedź na pytanie, czy poniesione na etapie przedprocesowym koszty obsługi prawnej winny podlegać zwrotowi przez zakład ubezpieczeń, jako jeden ze „składników” zgłaszanej szkody nie ma charakteru wyłączenie teoretycznego. Przeciwnie – niejednokrotnie, w szczególności zaś w przypadku spraw zawiłych, koszty takie opiewać mogą w praktyce na znaczne kwoty, ich odzyskanie nie jest zatem obojętne dla poszkodowanego.
Jeszcze klika lat temu, w tej kwestii zdecydowanie dominowało stanowisko zgodnie z którym, w przypadkach takich jak omawiane, przedprocesowe koszty obsługi prawnej w zakresie likwidacji nie stanowią elementu szkody, do naprawienia której zobowiązany jest ubezpieczyciel. Pogląd taki uzasadniono zazwyczaj dwojako.
Dotychczasowe podejście
W pierwszej kolejności zwracano uwagę na brak bezpośredniej podstawy prawnej do dochodzenia takich kosztów. Jako przeciwstawny w tym zakresie przykład powoływano się na regulację kodeksu postępowania cywilnego, gdzie w art. 98 § 1 k.p.c. sformułowano fundamentalną zasadę dotyczącą rozliczenia kosztów procesu sądowego. Zgodnie z nią, strona przegrywająca proces zobowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Zasada ta znajduje uszczegółowienie w kolejnych paragrafach tego przepisu, sama zaś wysokość tzw. kosztów zastępstwa procesowego strony korzystającej z pomocy pełnomocnika profesjonalnego określona jest w stosownych rozporządzeniach Ministra Sprawiedliwości dot. stawek za czynności radców prawnych i adwokatów. Jak twierdzono zatem – skoro ustawodawca wskazał wprost w konkretnych przepisach, że możliwe jest dochodzenie od strony przeciwnej kosztów udziału pełnomocnika w procesie sądowym, to gdyby jego intencją było zapewnienie możliwości dochodzenia kosztów takiego pełnomocnika poniesionych jeszcze na etapie przedprocesowym, to niewątpliwie także musiałby dać temu wyraz tworząc analogiczną regulację. Jeżeli zaś takich przepisów nie ma, to brak jest podstawy prawnej do żądania zwrotu kosztów obsługi prawnej poniesionych na etapie przedsądowym.
Drugi rodzaj argumentacji przeciwko możliwości dochodzenia kosztów przedsądowej obsługi prawnej był nieco szerszy. Nie powoływano się już na określone przepisy procesowe, lecz na ogólną zasadę odpowiedzialności odszkodowawczej określoną w art. 361 § 1 k.c. Zgodnie z nią zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W kontekście tej regulacji uznawano, że skorzystanie z pomocy prawnej po wystąpieniu zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową (wypadku, pożaru), nie jest normalnym (typowym, zwyczajnym, oczywistym) następstwem takiego zdarzenia. Okoliczność, że dana osoba skorzystała z odpłatnej usługi prawnika w postępowaniu przed zakładem ubezpieczeń nie powoduje, że poniesiony w tym zakresie wydatek, może zostać uznany za bezpośrednią, czy nawet pośrednią, konsekwencję zdarzenia szkodowego. Pomiędzy tymi zdarzeniami nie występuje tzw. adekwatny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. W tym zakresie akcentowano także, że zgodnie ogólnymi zasadami odpowiedzialności odszkodowawczej, szkodą jest uszczerbek majątkowy poniesiony wbrew woli poszkodowanego. Tymczasem skorzystanie przez niego z pomocy prawnej (i poniesienie kosztów z tego tytułu) jest w istocie dobrowolne.
Nowe spojrzenie
Tego typu podejście, niekorzystne dla poszkodowanych uległo zasadniczej zmianie po wydaniu przez Sąd Najwyższy głośnej uchwały z dnia 13 marca 2013 roku, sygn. akt III CZP 75/11. Zmieniła ona dotychczasowy sposób myślenia w omawianym zakresie. Orzeczenie to, wsparte kilkoma późniejszymi wyrokami Sądu Najwyższego, ugruntowało w praktyce nowe podejście do tematu, aktualne do dziś. Otóż, we wspomnianej uchwale Sąd Najwyższy w sposób generalny wskazał, że uzasadnione i konieczne koszty pomocy świadczonej przez osobę mającą niezbędne kwalifikacje zawodowe, poniesione przez poszkodowanego w postępowaniu przedsądowym prowadzonym przez ubezpieczyciela, mogą w okolicznościach konkretnej sprawy stanowić szkodę majątkową podlegającą naprawieniu w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Sama uchwała odnosiła się do ubezpieczeń komunikacyjnych (odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych), niemniej słusznie przyjęło się, że wspomniana zasada jest akceptowalna także na gruncie ubezpieczeń cywilnych innego rodzaju.
Analizując przywołane orzeczenie zauważyć należy, że postawiono w nim akcent na możliwość przyznania omawianych kosztów nie w każdym przypadku lecz: „w okolicznościach konkretnej sprawy”. Oznacza to, że istnieje konieczność dokonania oceny, czy w danej indywidulanej sprawie zaistniały faktyczne podstawy do skorzystania z usług profesjonalnego prawnika. Innym słowy, czy poniesienie przez poszkodowanego kosztów w tym zakresie w praktyce było niezbędne i celowe. Oceniając tę kwestię w pierwszej kolejności odnieść się należy do samej osoby poszkodowanego. Jeżeli ofiarą wypadku komunikacyjnego jest osoba, która z uwagi na brak wiedzy oraz doświadczenia w omawianych sprawach (nierozróżniająca przykładowo odszkodowania od zadośćuczynienia), dodatkowo starsza i schorowana, nie jest w stanie samodzielnie wykonać określonych czynności przed ubezpieczycielem, to nie powinno budzić wątpliwości, że w takim wypadku, skorzystanie przez nią z profesjonalnej obsługi prawnej winno zostać zrekompensowane. Z drugiej strony, jeżeli szkody majątkowej (np. wskutek pożaru) doznała spółka akcyjna, której nieruchomość została zalana i nie zachodzą szczególne i wyjątkowe okoliczności sprawy, to wydaje się, że korzystanie z usług zewnętrznego prawnika, nie jest w takiej sytuacji konieczne. Spółka ta, nieposiadająca nawet działu prawnego, jest bowiem w stanie poprzez własne służby (np. członek zarządu, księgowy) dokonać samodzielnego zgłoszenia szkody i uczestniczyć także w dalszym postępowaniu przed zakładem ubezpieczeń. Skorzystanie z odpłatnej pomocy prawnej w takiej sprawie, np. przy udziale kancelarii prowadzącej stałą obsługą prawną takiego przedsiębiorcy, jakkolwiek oczywiście dozwolone i wręcz powszechne, nie powoduje obowiązku zwrotu wydatku poniesionego przez takiego przedsiębiorcę. Sprawa nie jest bowiem na tyle zawiła i skomplikowana aby nie mogła zostać załatwiona samodzielnie przez przedsiębiorcę.
Inną kwestą podlegającą ocenie, poza właściwościami poszkodowanego, jest w takim wypadku sama celowość poniesienia danego rodzaju wydatku. Jeżeli w ramach obsługi prawnej postępowania likwidacyjnego podjęte zostały czynności nie mające de facto bezpośredniego znaczenia dla sprawy na etapie przedprocesowym (szczegółowe i rozbudowane analizy prawne, sporządzenie ekspertyz przydatnych dopiero na etapie procesu, prowadzenie rozbudowanej korespondencji z ubezpieczycielem, etc.), to w razie uznania, że czynności te nie były w praktyce niezbędne dla skutecznego zgłoszenia szkody, brak jest podstaw do żądania zwrotu kosztów poniesionych w tej części.
Podsumowanie
Podsumowując. Na skutek przywołanego orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 marca 2013 roku nastąpiła gruntowna zmiana podejścia do kwestii dotyczącej możliwości domagania się zwrotu przedprocesowych kosztów postępowania likwidacyjnego. Zmiana ta znalazła poparcie nie tylko w stanowisku doktryny prawnej, ale przede wszystkim – co istotne z punktu widzenia obywateli i przedsiębiorców – w orzecznictwie sądów powszechnych. Obecnie ugruntowana jest zatem koncepcja, zgodnie z którą, osoba dochodząca odszkodowania od ubezpieczyciela w związku z wystąpieniem zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową może „doliczyć” do kwoty zgłaszanej szkody, także koszty obsługi prawnej w tym zakresie. Warunkiem skuteczności takiego roszczenia jest jednakże wykazanie, że poniesienie takiego wydatku było w realiach danej sprawy uzasadnione zarówno z punktu widzenia cech (sytuacji) osoby poszkodowanej, jaki i celowości podjętych działań.
Obowiązujące obecnie poglądy w omawianej sprawie należy ocenić pozytywnie. Z jednej strony pozwalają one dochodzić zwrotu kosztów pomocy prawnej w przypadkach, gdy sięgniecie po nią było obiektywnie uzasadnione. Według tej koncepcji, koszt pomocy prawnej stanowi faktyczny uszczerbek majątkowy po stronie poszkodowanego. Uszczerbek ten jest w takim wypadku następstwem zdarzenia szkodowego – co prawda nie zawsze następstwem bezpośrednim, lecz pozostającym z tym zdarzeniem w na tyle silnym związku, że pozwala na przyjęcie, że koszty takie były de facto „wymuszone” przez dane zdarzenie szkodowe. Z drugiej zaś strony, konieczność odniesienia się do konkretnych okoliczności danego przypadku pozwala na uniknięcie automatyzmu w zakresie każdorazowego przyznania takich kosztów, bez względu na okoliczności danej sprawy. Niewątpliwie bowiem przyjęcie, że zwrot wydatków na przed procesową obsługę prawną należałby się poszkodowanemu niezależnie od okoliczności sprawy prowadziłoby do nadużyć i bezpodstawnego obciążania finansowego ubezpieczycieli.
Warto zatem w przypadku powstania szkody, zwłaszcza zaś w przypadkach bardziej skomplikowanych, zwrócić się do kancelarii prawnej o pomoc w sprawie. Pozwoli to z jednej strony na zaoszczędzenie czasu na wykonywanie czynności związanych z postępowaniem likwidacyjnym, z drugiej wydatek poniesiony na taką obsługę prawną winien, przy spełnieniu opisanych powyżej warunków, podlegać zwrotowi.