Po zawarciu umowy w formie pisemnej może okazać się, że strony odmiennie rozumieją poszczególne jej postanowienia. Powyższe wynikać może z kilku okoliczności, przykładowo z użycia w umowie mało precyzyjnych, niejednoznacznych lub zbyt ogólnych sformułowań. Może zdarzyć się również tak, że już w chwili zawierania umowy każda ze stron inaczej rozumiała sens danego zapisu, lecz nie informowała drugiej strony o tym jakie znaczenie mu nadaje, była bowiem przekona, że druga strona rozumie go identycznie. Tymczasem w toku wykonywania umowy albo już po jej wykonaniu może okazać się, że dane postanowienie każda ze stron rozumiała „po swojemu”.
Tytułem przykładu wskazać należy sytuację, w której po wykonaniu umowy o roboty budowlane ujawniło się kilkadziesiąt wad wybudowanego obiektu. Strony zawarły wówczas porozumienie, na mocy którego wykonawca zobowiązał się wobec inwestora do usunięcia wszystkich wad, szczegółowo wymienionych w porozumieniu, w ustalonym terminie. W porozumieniu zawarto klauzulę o treści: „W razie zwłoki w usunięciu wad, wykonawca zobowiązany jest do zapłaty kary umownej w wysokości X zł za każdy dzień zwłoki”. Po zawarciu porozumienia okazało się, że spośród kilkudziesięciu wad wykonawca nie zdążył usunąć kilkunastu w terminie. Powstał wówczas spór pomiędzy stronami w zakresie rozumienia powyższej klauzuli. Inwestor twierdził, że jej sens polegał na możliwości obciążenia wykonawcy karą umowną za nieusunięcie każdej z wad odrębnie, podczas gdy wykonawca upierał się, że zapis ten dotyczył wszystkich wad łącznie.
O ile strony nie dojdą do porozumienia spór w tym zakresie rozstrzyga zwykle sąd. Powstaje natomiast pytanie, jaki ostatecznie sens nadać postanowieniu umownemu, co do rozumienia którego nie mogą się zgodzić same strony umowy. Stanowisko, której ze stron winno być wiążące? Czy istnieją jakieś reguły lub też mechanizmy, zgodnie z którymi można by ustalić wiążącą treść takich wątpliwych, czy spornych postanowień.
Otóż, powyższą kwestię dotyczącą wykładni (interpretacji) umów reguluje przepis art. 65 § 2 k.c. Zgodnie z jego treścią: w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. Powyższy przepis pozostaje w ścisłym związku z art. 65 § 1 k.c. zawierającym ogóle zasady interpretacyjne oświadczeń woli, a który stanowi, że: oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których zostało złożone, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje.
Na gruncie tego przepisu przyjmuje się zasadniczo, że dokonując interpretacji postanowień umowy sąd winien stosować tzw. kombinowaną metodę wykładni. Zgodnie z nią, ustalając treść spornego postanowienia należy uwzględnić zarówno podejście subiektywne, tj. takie, przy którym należy dążyć do odtworzenia woli tej strony umowy, która złożyła dane oświadczenie woli , jak i obiektywne, które z kolei kładzie nacisk na punkt widzenia odbiorcy (adresata) oświadczenia woli.
W praktyce proces wykładni w oparciu o tę metodę składa się z dwóch faz. W pierwszej z nich właściwe znaczenie danego wyrażenia określa się w oparciu regułę interpretacyjną, która nakazuje badać jaka była rzeczywista intencja stron. Przyjęcie tej właśnie reguły skutkuje koniecznością ustalenia, jak strony rzeczywiście rozumiały złożone w umowie oświadczenie woli, a zwłaszcza jaki sens z nim łączyły. Powyższe okoliczności można wykazywać w postępowaniu sądowym zarówno za pomocą dowodu z przesłuchania stron (np. osób redagujących umowę) jak i wszelkich innych środków dowodowych (np. dokumentów w postaci wcześniejszych projektów umowy). Dla ustalenia, jak strony rzeczywiście pojmowały oświadczenie woli w chwili jego złożenia, kluczowe zwykle są okoliczności, w których zostało ono złożone. Chodzi przy tym o te okoliczności, które towarzyszyły złożeniu oświadczenia woli (przyjęciu danego postanowienia umownego), a tym samym składają się na tzw. kontekst sytuacyjny. Mają one zasadnicze znaczenie dla odtworzenia faktycznego znaczenia zawartego w danym postanowieniu i pozwalają ustalić właściwy sens tego oświadczenia. Często zdarza się, że taki sens jest odmienny od dosłownego (literalnego) jego brzmienia. W praktyce, podstawowymi okolicznościami branymi pod uwagę w takim wypadku są: przebieg ustnych negocjacji stron (których skutkiem było zawarcie umowy o określonej treści), charakter i zasady wcześniejszej współpracy stron (w tym treść umów wcześniej zawartych), doświadczenie i profesjonalizm stron (profesjonalista, konsument), powszechne znaczenie nadawane danym wyrażeniom czy zwrotom, a także zachowanie stron już po zawarciu umowy.
Powyższe okoliczności, składające się na wspomniany kontekst sytuacyjny winny pozwolić na ustalenie nie tylko samego zamiaru stron, lecz także celu danego postanowienia umownego. Cel taki winno się rozumieć jako intencję stron co do skutków prawnych, jakie miałyby nastąpić w związku z zawarciem umowy. Cel taki wpływa zatem na kształt praw i obowiązków stron w sposób pośredni, jest bowiem jednym z tych elementów, które winny być brane pod uwagę przy dokonywaniu interpretacji. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy (por. wyrok SN z dnia 17 czerwca 2009 roku, IV CSK 90/09) cel nie musi być wyartykułowany w treści umowy, a może być ustalony na podstawie okoliczności towarzyszących dokonaniu czynności prawnej.
Przechodząc od opisanych powyżej reguł do przywołanego wcześniej przykładu dotyczącego kar umownych, badaniu sądu podlegałoby w szczególności, czy w toku negocjacji któryś z przedstawicieli stron wskazał ustnie jak rozumie omawiany zapis, a jeśli tak – to jaka była wówczas reakcja drugiej strony (zgoda, sprzeciw, milczenie). Dalej, czy strony łączyły wcześniej podobne umowy, a jeśli tak – to czy zawierały one analogiczne zapisy w zakresie kar umownych i jak strony je wtedy rozumiały (np. czy egzekwowano w praktyce takie kary, a jeśli tak – to w jaki sposób). Wreszcie, czy już po złożeniu oświadczenia woli miało miejsce takie zachowanie strony lub obu stron, które mogłoby mieć wpływ na rozumienie spornego postanowienia umownego (np. inwestor w umowie zawartej z innym podmiotem wyraźnie wskazał, że kara umowna zaliczana będzie za nieusunięcie każdej wady odrębnie – taki zapis sugerowałby, że w omawianej umowie należałoby przychylić się do stanowiska, że kary takie miałby być nakładane łącznie).
Powyższe zasady wykładni odnoszą się, jak wspomniano, do pierwszej fazy wykładni (subiektywnej). Jeżeli w jej toku nie uda się ustalić znaczenia danego oświadczenia woli, przejść należy do drugiej fazy. Ma ona charakter obiektywny, co oznacza, że właściwy sens danego oświadczenia ustalany jest w oparciu o to, jak jego adresat sens ten zrozumiał i jak powinien był rozumieć. Kluczowe zatem jest tutaj ustalenie jak rozumiała ten sens osoba, której dane oświadczenie zostało złożone. Przy tym ujęciu przeważa ochrona zaufania adresata do złożonego mu oświadczenia nad rozumieniem tego oświadczenia przez jego nadawcę. Przyjmuje się, że rolą nadawcy jest bowiem takie formułowane danego oświadczenia, aby było ono zrozumiane przez adresata w taki sam sposób jak rozumiał je nadawca. To nadawca (tu: autor danego postanowienia umownego) ponosi zatem odpowiedzialność za brak precyzji zapisu, którego jest autorem. Z powyższą zasadą powiązana jest bezpośrednio reguła wyrażona przez Sąd Najwyższy w cytowanym powyżej wyroku, z której wynika, że wszelkie wątpliwości, co do treści umowy, należy tłumaczyć na tej niekorzyść strony, która zredagowała umowę (tu: zapis o karach umownych). Ryzyko istnienia wątpliwości wynikających z niejasnych postanowień umowy, nie dających usunąć się w drodze pierwszej fazy wykładni, powinna bowiem ponieść strona, która sporządziła umowę.
Jak widać, wyrażony w przepisie art. 65 § 2 k.c. nakaz, aby w umowach raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, niż wprost bazować na dosłownych jej zapisach, ma zasadniczo dwie podstawowe konsekwencje. Po pierwsze, wykluczona zostaje możliwość takiej interpretacji umowy, która dopuszcza uwzględnienie wyłącznie stanowiska jednej ze stron, konieczne jest wyważenie, w oparciu o opisane reguły, interesów obu stron. Po wtóre, przy zastosowaniu mechanizmów z powyższego przepisu, argumentacja opierająca się na literalnym, dosłownym brzmieniu umowy nie ma znaczenia zasadniczego, schodzi niejako na dalszy plan. Zastąpiona zostaje ona bowiem argumentacją opartą na okolicznościach związanych z wolą stron, ich zamiarem i celem. W praktyce oznaczać to może, że właściwy sens umowy ustalony przy zastosowaniu dyrektyw określonych w art. 65 § 2 k.c. będzie odbiegał od jej z pozoru jasnego znaczenia w świetle reguł językowych. Ważnym jest jednak, aby pamiętać że właściwa i wszechstronna interpretacja umowy nie może zupełnie pomijać treści zwerbalizowanej na piśmie. Użyte w nim sformułowania, pojęcia i zwroty, a także struktura umowy są bowiem również istotne (choć jak widzimy nie najważniejsze) w procesie ustalenia właściwego sensu danego postanowienia.
Jak podkreślał wielokrotnie Sąd Najwyższy (por. przywołany wyrok) wykładnia umowy nie może prowadzić do stwierdzeń w sposób oczywisty sprzecznych z zapisaną jej treścią. Jasnym wydaje się zatem, że istnieją pewne granice interpretacji umowy. Z naturalnych powodów nie może ona prowadzić do przekształcenia określonego stosunku prawnego w inną w istocie umowę. Nie można dokonać w ramach wykładni tak daleko idącego przekształcenia umowy (czy też spornego jej postanowienia), które stworzyłoby nową, odmienną umowę, w treści której powstałyby inne prawa i obowiązki stron, etc. (por. wyrok SN z dnia 16 listopada 2011 roku, V CSK 528/10).
Reasumując wywody zawarte w niniejszym artykule pamiętać należy, aby przy sporządzaniu umów dążyć do maksymalnej ich precyzji, unikania wyrażeń nieprecyzyjnych, czy mających wiele znaczeń. Ważne jest, aby już na etapie rozmów czy negocjacji dążyć do wyjaśnienia wszelkich potencjalnie nawet niejasnych sformułowań. W przypadku zaś otrzymania od drugiej „gotowego” tekstu umowy do podpisania, w razie jakichkolwiek wątpliwości należy zawczasu je wyjaśnić, tak aby w przyszłości nie były one źródłem nieporozumień. Jasnym jest bowiem, że poddanie sporu dotyczącego wyjaśnienia danego zapisu umowy pod rozstrzygnięcie sądu jest ostatecznością.
Przy redagowaniu umów warto skorzystać – w celu minimalizacji omawianych ryzyk – z profesjonalnej pomocy prawnej. Prawnicy „uczuleni” zawodowo w powyższych kwestiach winni doprowadzić do nadania takiego umowie brzmienia, które nie będzie rodzić konieczności późniejszego ustalania jej faktycznej treści.