Wyrok wstępny to stosunkowo rzadko stosowana instytucja procesowa, która – jak się okazuje – może przyczynić się dla szybszego zakończenia postępowania sądowego, obniżenia jego kosztów oraz czasochłonności. W tym kontekście zatem warto nieco bliżej zapoznać się podstawą wydania takiego wyroku oraz innymi zagadnieniami z nim związanymi, może to bowiem okazać się pomocne w praktyce.

Nie wchodząc w tym miejscu w szczegóły dotyczące rodzajów roszczeń, które kierowane są do sądów, zauważyć należy, że dominują tzw. procesy o zasądzenie. W ich ramach powód domaga się od pozwanego określonej sumy pieniędzy z określonego tytułu (wynagrodzenia umownego, odszkodowania, bezpodstawnego wzbogacenia, etc.). Niejednokrotnie w takich postępowaniach sporne okazuje się jednak nie tylko to, jaką kwotę pozwany ma zapłacić, ale czy  w ogóle zobowiązany jest do zapłaty jakiejkolwiek sumy. Przykładowo, przedsiębiorca będący pracodawcą, pozwany przez pracownika o odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy, w wyniku którego ucierpiał pracownik, twierdzi, że nie ponosi w ogóle odpowiedzialność za taki wypadek. Skoro pozwany nie przyjmuje odpowiedzialności za wypadek, to siłą rzeczy odmawia także zapłaty jakiejkolwiek należności z tego tytułu.

Mamy wówczas do czynienia z sytuacją, w której wobec faktu, że sporna pozostaje zasada odpowiedzialności danego podmiotu, to tym bardziej sporna jest także wysokość kwoty żądanej przez powoda.

W przypadku takim, jak opisany powyżej, strona inicjująca postępowanie sądowe (powód) może złożyć w pozwie wniosek o wydanie przez sąd tzw. wyroku wstępnego. Zgodnie bowiem z art. 318  § 1 kodeksu postępowania cywilnego (k.p.c.) sąd, uznając roszczenie za usprawiedliwione w zasadzie, może wydać wyrok wstępny tylko co do samej zasady, co do spornej zaś wysokości żądania – zarządzić bądź dalszą rozprawę, bądź jej odroczenie. O ile zatem roszczenie powoda jest, co do istoty zasadne to sąd wydaje wyrok wstępny, w którym przesądza istnienie określonej zasady statuującej odpowiedzialność pozwanego. Mówiąc bardziej precyzyjnie, sąd rozstrzyga wówczas o istnieniu konkretnego stosunku prawnego lub prawa, z którego wynika obowiązek pozwanego.

Sama treść wyroku może być różna. Sąd często ogranicza się do lakonicznego brzmienia: „Sąd uznaje roszczenie powoda za usprawiedliwione w zasadzie”. Zwykle jednak sentencja takiego wyroku jest bardziej szczegółowa i precyzyjna, np. „Sąd uznaje roszczenie powoda Jana Kowalskiego przeciwko pozwanemu Szymonowi Nowakowi zgłoszone z tytułu uszkodzenia ciała wskutek wypadku na budowie, który miał miejsce w dniu 12 lutego 2016 roku w Poznaniu przy ul. Ściegiennego 20, za usprawiedliwione w zasadzie”.

W tym miejscu należy zadać kluczowe pytanie, jaki jest podstawowy cel i sens wydania przez sąd wyroku wstępnego. W przypadku wystąpienia przez powoda przeciwko pozwanemu na drogę procesu z roszczeniem odszkodowawczym, sąd mógłby przecież wydać od razu wyrok końcowy, bez konieczności poprzedzania go wyrokiem wstępnym. W wyroku takim (końcowym) sąd albo zasądzi na rzecz powoda określoną kwotę, albo powództwo oddali. Wydawałoby się zatem, że w ogóle nie ma konieczności wydawania w jakiejkolwiek ze spraw wyroków wstępnych. Tak jednak nie jest. W sytuacji bowiem, gdy z uwagi na rodzaj sporu, konieczne jest prowadzenie długotrwałego i kosztownego postępowania dowodowego (np. z opinii kilku biegłych sądowych), mogłoby okazać się bezcelowe i zbędne. Wyobraźmy bowiem sobie, że sąd rejonowy wydał od razu wyrok końcowy, w którym zasądził na rzecz powoda określoną kwotę pieniężną w związku z wypadkiem przy pracy, co poprzedzone został długotrwałym i skomplikowanym podstępowaniem dowodowym. Jeżeli pozwany złożyłyby od takiego wyroku apelację i sąd okręgowy by ją uwzględnił, tj. zmienił pierwotny wyrok oddalając powództwo, wówczas okazałoby się, że praca sądu rejonowego w zakresie ustalenia wysokości odszkodowania była w ogóle niepotrzebna. Innymi słowy, o ile sąd okręgowy uznałby, że roszczenie powoda jest co do zasady nieusprawiedliwione, to czynności dowodowe podjęte w postępowaniu przed sądem rejonowym, a zmierzające do ustalenia samej wysokości takiego roszczenia były zbędne.

Powyższa niecelowość przeprowadzonego postępowania dowodowego niekorzystna byłaby nie tylko z punktu widzenia samego sądu jako instytucji procesowej, ale także, co bardzo istotne, z punktu widzenia stron procesu, w szczególności powoda. W wypadku takim jak opisany okazałoby się, że powód niepotrzebnie ponosił koszty podstępowania dowodowego (np. wydatki dotyczące opinii biegłych). W praktyce sądowej, takie sytuacje dotyczą zwykle procesów o zapłatę odszkodowań z tytułu czynów niedozwolonych (deliktu), w ramach których powód dochodzi równolegle zapłaty, np. renty oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. W toku takiego procesu konieczne może być powołanie np. kilku biegłych z różnych dziedzin medycyny, celem ustalenia stopnia uszczerbku na zdrowiu powoda.

Wniosek o wydanie wyroku wstępnego pozwala uniknąć czasochłonnego zwykle postępowania dowodowego zmierzającego do ustalenia wysokości roszczenia. Jest to dodatkowo o tyle uzasadnione, że w przypadku, gdyby po złożeniu pozwu, sąd uznał, że roszczenie powoda nie jest usprawiedliwione co do zasady, to wówczas nie wydaje wyroku wstępnego, lecz wyrokiem końcowym oddala powództwo. Innymi słowy, wyrok wstępny ma zawsze charakter pozytywny, co oznacza, że zapada wyłącznie wówczas, gdy sąd uwzględnia powództwo (czyli uznaje, że powodowi dane roszczenie co do zasady przysługuje).

W przypadku wydania wyroku wstępnego, przysługują od niego normalne środki odwoławcze, wyrok taki jest bowiem wyrokiem samoistnym. Strona niezadowolona z rozstrzygnięcia może zatem złożyć apelację. Z praktycznego punktu widzenia, po wydaniu wyroku wstępnego, sąd  powinien wydać postanowienie, z którego wynikać będzie, czy zarządza dalszą rozprawę, czy też ją odracza. Skoro bowiem sąd przesądził w wyroku wstępnym, że roszczenie powoda jest co do zasady usprawiedliwione, to formalnie nie ma przeszkód, aby kontynuował postępowanie w celu ustalenia wysokości takiego roszczenia. Mając na uwadze aspekt, o którym wspomniano wcześniej, w szczególności potencjalną bezcelowość prowadzenia postępowania dowodowego, zasadnym wydaje się, aby do czasu uprawomocnienia się wyroku wstępnego rozprawę odroczyć.

W postępowaniu cywilnym dopuszczalne jest zawarcie ugody pomiędzy stronami. Ugoda taka kończy spór, tym samym czynni bezzasadnym wydanie wyroku. Otóż, jak się wydaje, w sprawach, w których zapadł wyrok wstępny i stał się prawomocny zawarcie ugody jest znacznie bardziej prawdopodobne i wskazane, co stanowić może kolejną istotną korzyść dla stron. W takim wypadku bowiem  pozwany, który do tej pory negował istnienie roszczenia powoda pogodzić musi się w faktem, że powyższa kwestia jest już przesądzona, i pozostaje jedynie ustalenie wysokości kwoty, którą będzie musiał zapłacić powodowi. Mając zatem zwykle w takich wypadkach świadomość przegrania sprawy, zdecydowanie częściej gotów jest on podjąć negocjacje i zawrzeć ugodę z powodem, co pozwala na polubowne zakończenie sporu.

Reasumując powyższe wywody, w których w pewnym skrócie i uproszczeniu przedstawiono instytucję wyroku wstępnego podkreślić należy, że jest ona stosunkowo rzadko stosowana w praktyce. Tymczasem okazuje się, że w razie sporu stron niejednokrotnie pozwolić może ona na znacznie szybsze i tańsze przeprowadzenie postępowania. W szczególności dzieje się tak wówczas, gdy po przesądzeniu wspomnianej zasady odpowiedzialności pozwanego, strony zawierają ugodę, która pozwana uniknąć angażowania się w długi i kosztowny proces w zakresie określenia samej wysokości należnego świadczenia oraz wszystkie związane z nim niedogodności.