„W jaki sposób przerwać bieg przedawnienia?” – słysząc takie pytanie z ust klienta większości prawników od razu przychodzi na myśl zawezwanie do próby ugodowej inicjujące pomiędzy spornymi stronami postępowanie pojednawcze. Postępowanie to umożliwia przedsiębiorcy i jego dłużnikowi zawarcie ugody przed sądem bez konieczności wszczynania procesu. W praktyce jednak postępowanie takie rzadko kończy się ugodą, a wierzyciele wykorzystują je przede wszystkim do przerwania biegu przedawnienia.

Rozbieżność w orzecznictwie

Aktualnie ugruntowany jest pogląd, iż złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej (po spełnieniu pewnych wymogów) przerywa bieg przedawnienia. Uzasadnione wątpliwości powstają jednak wówczas, gdy przedsiębiorca (wierzyciel) ponawia wnioski o zawezwanie dłużnika do próby ugodowej, nie decydując się jednak na wystąpienie z właściwym powództwem. W takim przypadku rodzi się pytanie, czy kolejne zawezwanie do próby ugodowej skutkuje przerwaniem biegu przedawnienia. Jak dotąd problem ten nie został w pełni rozstrzygnięty. Na tle orzecznictwa sądów powszechnych można zaobserwować dwa – oczywiście przeciwstawne – poglądy.

a) Pogląd I (oparty na językowej i systemowej wykładni przepisów prawnych)

Pierwszy pogląd, którego zwolennicy opowiadają się za przerwaniem biegu przedawnienia bez względu na liczbę wszczętych postępowań pojednawczych, został zaprezentowany w wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 14 czerwca 2013 roku.

W ocenie Sądu, wierzyciel ma prawo korzystać z kodeksowych instytucji prowadzących do przerwania biegu przedawnienia (zawezwania do próby ugodowej), nawet wówczas, gdy zdaje on sobie sprawę ze stanowiska swojego dłużnika odmawiającego zapłaty żądanego roszczenia, i nawet gdy miałoby to uniemożliwić choćby przez bardzo długi okres przedawnienie się jego roszczenia. Sąd wyjaśnił dalej, że skoro żaden przepis procedury cywilnej nie zabrania wielokrotnego korzystania z instytucji zawezwania do próby ugodowej, a jej podjęcie nie musi prowadzić do zawarcia ugody, by wywołać wskazany skutek, to brak jest podstaw do przyjęcia, że wyłącznie pierwsze zawezwanie do próby ugodowej spowoduje przerwanie biegu przedawnienia w rozumieniu art. 123 §1 pkt l k.c.

b) Pogląd II (uwzględniający cel i funkcję przepisów prawnych)

Drugi, odmienny pogląd, przedstawił Sąd Okręgowy w Warszawie (jako sąd I instancji) w wyroku z dnia 24 czerwca 2013 roku, a następnie w pełni zaaprobował go Sąd Apelacyjny w Warszawie (jako sąd II instancji w tej samej sprawie) w wyroku wydanym w dniu 16 stycznia 2014 roku.

Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, iż złożenie kolejnego wniosku o zawezwanie do próby ugodowej w sytuacji, kiedy wierzyciel ma świadomość, że taka ugoda nie zostanie zawarta, nie może być uznane za podjęcie czynności zmierzającej bezpośrednio w celu realizacji roszczenia (art. 123 § 1 k.c.). Zdaniem Sądu, jedynym celem złożenia takiego wniosku jest próba przerwania biegu terminu przedawnienia, a więc taki wniosek nie może być uznany za prowadzący do realizacji roszczenia. Gdyby – w ocenie Sądu – przyjąć, że wierzyciel uprawniony jest do wielokrotnego składania wniosków o zawezwanie do prób ugodowych skutkujących przerwaniem biegu terminu przedawnienia, nawet jeśli przeciwnik (dłużnik) nie ujawnił chęci zawarcia ugody, oznaczałoby to wyposażenie wierzyciela w środek prawny umożliwiający przerywanie biegu przedawnienia w nieskończoność. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Przyjęcie odmiennej tezy powodowałoby, że byłby to jedyny przypadek, w którym wierzyciel, tylko poprzez własne czynności, mógłby wielokrotnie doprowadzać do przerwania biegu przedawnienia roszczenia, często spornego, które nie stanowiło wcześniej przedmiotu badania przez sąd. Sąd stwierdził, że zaakceptowanie poglądu, według którego wierzyciel może wielokrotnie skutecznie składać wnioski o zawezwanie do próby ugodowej i w ten sposób przerywać bieg przedawnienia, jest nie do pogodzenia z funkcją instytucji przedawnienia, jaką jest usunięcie stanu niepewności prawnej w sytuacji, gdy uprawniony przez długi czas nie realizuje przysługujących mu roszczeń. Zdaniem Sądu, w razie wystąpienia z ponownym wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej, to wnioskodawca (wierzyciel) musi wykazać, iż jego wniosek miał obiektywną zdolność do wywołania skutku w postaci realizacji roszczenia (tzn. że mogło dojść do zawarcia ugody).

Sąd Apelacyjny, podzielając stanowisko Sądu Okręgowego, dodatkowo stwierdził, iż „(…) nader liberalne stanowisko, dopuszczające wielokrotne przerywanie przez wierzyciela biegu terminu przedawnienia poprzez inicjowanie kolejnych postępowań pojednawczych mogłoby wręcz niweczyć sens instytucji przedawnienia, skoro niewielkim nakładem sił i środków, bieg terminu przedawnienia, często nader spornego roszczenia, mógłby być wielokrotnie przerywany działaniami samego wierzyciela, nie prowadzącymi przy tym do definitywnego rozstrzygnięcia sporu przez sąd, inny uprawniony organ lub sąd polubowny”. W opinii Sądu, wszczęcie kolejnego postępowania pojednawczego wymaga każdorazowo zbadania, czy tak wywołana kolejna przerwa biegu przedawnienia nie stanowi jednak nadużycia ze strony wierzyciela w rozumieniu art. 5 k.c. Należy bowiem pamiętać, iż celem norm prawnych regulujących przypadki przerwania biegu przedawnienia (art. 123 § 1 k.c.) nie jest umożliwienie wierzycielowi przedłużania w nieskończoność terminów przedawnienia i odsuwania w czasie decyzji o wystąpieniu z właściwym powództwem. W konkluzji Sąd Apelacyjny stwierdził, iż ponowny wniosek w trybie postępowania pojednawczego, złożony ostatniego dnia upływu terminu przedawnienia przerwanego już uprzednio wcześniejszym analogicznym wnioskiem, winien być uznany jako nadużycie, które nie powinno korzystać z ochrony.

Zdaniem autora

Osobiście, w pełni podzielam stanowisko drugie. W mojej ocenie, złożenie ponownego wniosku o zawezwanie do próby ugodowej nie powinno skutkować automatycznym uznaniem, iż doszło do przerwania biegu przedawnienia. Sąd powinien każdorazowo zbadać, czy wierzyciel, występując z kolejnym wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej, obiektywnie miał prawo przypuszczać, że w ramach postępowania pojednawczego dojdzie do zawarcia ugody. Ciężar dowodu w tym zakresie spoczywa na wierzycielu (zgodnie z ogólną zasadą wynikającą z art. 6 k.c.). Wierzyciel musi zatem wykazać, że od ostatniego zawezwania do próby ugodowej miało miejsce zdarzenie, które pozwalało mu zasadnie przyjąć, że tym razem strony zawrą ugodę.

Pogląd pierwszy zupełnie mnie nie przekonuje. Nie uwzględnia on aktualnej tendencji do nadmiernego wykorzystywania przez wierzycieli wspomnianego instrumentu prawnego. Wystąpienie z ponownym wnioskiem często stanowi element konkretnej taktyki procesowej, nie ma natomiast na celu realizacji roszczenia. W tego typu sytuacjach należałoby uznać takie zachowanie za nadużycie prawa i odmówić wierzycielowi ochrony.